Buty do biegania w terenie Brooks Caldera 6 – zdjęcie wykonane w Lesie Bielańskim w Warszawie

BRooks caldera 6 – parametry i porównianie do poprzedniej wersji

Po lewej stronie Brooks Caldera 6, a po prawej Brooks Caldera 5

Najnowsza odsłona Brooks Caldera 6 to buty terenowe w trochę innym wydaniu niż zeszłoroczna edycja tego modelu. Jedno się jednak nie zmieniło. Caldera to seria z największą amortyzacją w kolekcji butów terenowych. Przeznaczone do biegania długich biegów ultra oraz pokonywania wielu kilometrów na treningu.

Po lewej stronie Brooks Caldera 6, a po prawej Brooks Caldera 5

Największą zmianą w Caldera 6 jest nowa, większa podeszwa. Została wykonana z bardziej miękkiej pianki DNA LOFT V3 niż dotychczas stosowana BioMoGo DNA. Dodatkowo do wnętrza podeszwy wprowadzono dopalacz w postaci azotu – „nitro”. Jaką rolę pełni? Sprawia, że podeszwa urosła do gigantycznych wręcz rozmiarów, a waga niewiele większa niż w poprzednim wydaniu. W rozmiarze 44 EU (10 US) wynosi 335 gramów, czyli ok. 10 gramów więcej niż w starszej odsłonie. Dodatkowo połączenie azotu i pianki DNA LOFT daje lepszą responsywność. Większa podeszwa to nie tylko więcej amortyzacji. Pomimo, iż nie ma tu płytki poprawiającej sztywność i stabilizację, to monumentalna podeszwa wykonuje do zadanie z nawiązką. Brooks Caldera 6 jest bardziej stabilna od Caldera 5. Lekko odmieniona geometria podeszwy poprawia również mechanikę przetaczania stóp. Transmisja od pięty po palce jest bardziej płynna i bezpieczna. Dzieje się to za sprawą powiększonego do 6 mm dropu oraz osadzenia stopy bardziej w podeszwie. Górne krawędzie podeszwy otulają stopy ograniczając niepożądany ruch wewnątrz.

Na zdjęciu powyżej widać z innej perspektywy przewagę w wielkości nowej podeszwy w porównaniu z zeszłoroczną edycją. Krawędzie podeszwy przebiegają znacznie szerzej, dzięki temu stopa leży bardzo pewnie w bucie. Ma to ogromne znaczenie w przypadku szerszej stopy, która w Brooks Caldera 5 kołysała się na boki. Zjawisko wylewania się stóp poza krawędzie podeszwy oprócz mniejszej stabilności wpływa również na szybsze zużycie butów. Dochodzi do większych naprężeń materiału cholewki, które będzie skutkować pękaniem materiału w mniejscu łączenia z podeszwą.

Po lewej stronie Brooks Caldera 5, a po prawej Brooks Caldera 6

Pozostając przy podeszwie warto spojrzeć na jej spód. Powierzchnię pokrywa bardziej agresywny niż w poprzedniej edycji bieżnik z gumy TrailTrack. Kształtem przypomina ten zastosowany w Brooks Cascadia 16. Na taką zmianę czekaliśmy! Dzięki temu buty stają się bardziej użyteczne w ciężkim terenie. Do ideału trochę brakuje, ale nie wszystko na raz.

Zmiany dosięgnęły również cholewkę butów. Ta wykonana jest z siateczki monoloop poprawiającej wentylację i lepiej dostosowującej się do kształtu stóp. W standardowej szerokości „D” Caldera 6 oferuje sporo miejsca w śródstopiu jak również w przedniej części. Moje stopy należą raczej do nieco szerszych, a nie narzekam na ciasne spasowanie. Uwagę zwraca dość twardy otok zabezpieczający front butów. Genialnie ochrania palce przed skutkami uderzenia w twarde elementy podłoża.

Zapiętek butów nie jest przesadnie miękki, ale jego niższa konstrukcja powinna zadowolić osoby z bardziej wrażliwym ścięgnem achillesa. Wykonane z szorstkiego materiału wnętrze, powinno być odporne na przedwczesne zużycie. W mojej ocenie pozycja stóp w Brooks Caldera 6 jest prawie idealna, a trzymanie tylnej części bardziej komfortowe niż w Caldera 5. Nie uświadczyłem otarć lub uwierania w okolicy kostek, co w przypadku butów terenowych często stanowiło problem.

Na niewielki minus zasługuje system sznurowania, który do mnie nie przemawia. W teorii miał poprawiać ogólne dopasowanie do stopy, ale mam z tym problem. Sznurowadła nie trzymają się najlepiej na poszczególnych przelotkach, a przy moim sposobie sznurowania mogłby być ciut dłuższe. Plusem jest zintegrowany język, który podczas biegania pozostaje w tej samej pozycji oraz zmniejsza ryzyko dostania się do wnętrza drobinek piasku.

Niezatapialna podeszwa DNA LOFT V3 – robi wrażenie

Monumentalna, gigantyczna, przeogromna podeszwa DNA LOFT V3 doładowana nitro to dusza butów Brooks Caldera 6. Podeszwa, której nie straszne jest bieganie po jakiejkolwiek nawierzchni. Nie jest najszybsza na twardej ścieżce, ani też najbardziej zwinna na trudnym technicznie szlaku, ale dzięki temu idealna dla amatora biegania terenowego. Podeszwa zmienia niejako charakter butów w zależności od podłoża na jakim się znajduje i to jest jej atut. Największa amortyzacja, duża stabilizacja i pewność w pokonywaniu każdego metra biegowej trasy to czynniki, które przeważają na jej korzyść. Duża amortyzacja w butach trailowych również ma znaczenie, ponieważ redukuje zmęczenie mięśni. Dzięki temu możemy biegać dłużej i więcej. Biegów górskich o zmiennym charakterze podłoża jest cała masa. Większość z nich obsadzona przez osoby, którym głównie zależy na świetnej zabawie i dobiegnięciu do mety. Czemu nie zrobić tego w butach, które nie spłatają nam figla na trasie?

Moje doświadczenia z Brooks Caldera 6 po 100 km biegania

Brooks Caldera 6 podczas treningu na mieszanej nawierzchni (3 km-afalt, 10km-teren)

Muszę przyznać, że nigdy nie przepadałem za butami terenowymi w tym stylu. Pierwsze podejście kilka lat temu do butów Hoka Speedgoat, które również są znane z grubej podeszwy było nieudane. W tamtym czasie tłumaczyłem to w ten sposób, że bieganie w lesie na łonie natury dostarcza przyjemności kiedy czuję podłoże. Myślałem tylko o tym jak takie buty mnie ograniczają, a nie w czym mogą mi pomóc. Po pełnym roku regularnego biegania 40-60 km tygodniowo mogę na to spojrzeć z innej perspektywy. Mam już jakieś doświadczenie i wiem jak zachowuje się moje ciało w trakcie oraz po treningu. Reasumując, biję się w pierś i z wielką chęcią sięgam po buty z dużą amortyzacją, również te terenowe jak Brooks Caldera 6. Dlaczego? Bo czuję się po treningu dużo świeższy. Mięśnie nie są przepalone, a rano wstaję bez bólu. Chyba o to chodzi w amatorkim bieganiu. Bo zdrowie jest najważniejsze.

W trakcie ostatniego miesiąca wykonałem 8 treningów w Brooks Caldera 6. Biegałem po ścieżkach Lasu Bielańskiego, Bródnowskiego i Mazowieckiego Parku Krajobrazowego. Zaliczyłem długie bieganie na dystansie 20 km, kilka krótszych po 10 km oraz trening podbiegów. Większość z tych kilometrów pokonałem w tempie 5:30-5:45. Na ostatnim treningu średnie tempo to 5:15, a trzynasty kilometr przebiegłem w 4:32 min/km.

Wnioski:
Czuć zdecydowanie, że są to buty z bardzo dużą amortyzacją, ale jednocześnie nie ma wrażenia zamulania. Przy wolniejszym biegu (5:30 min/km i wolniej) podeszwa ugina się bardziej niż w trakcie szybszego biegania. Brooks Caldera 6 pomagają w utrzymaniu założonego tempa biegu, pomimo narastającego zmęczenia.

Przyczepność na każdej nawierzni była na bardzo dobrym poziomie. Na pełną ocenę poczekam jednak do zimy, bo nie ukrywam, że śnieg i lód potrafi brutalnie zweryfikować możliwości. Na oddychalność cholewki nie narzekam. Moje stopy nie gotowały się nawet podczas cieplejszych dni, a trakcie biegania ok. 20 minut w deszczu buty nie nasiąkały wodą. Czy są to idealne buty terenowe? Nie znam odpowiedzi na te pytanie. Nie mogę wskazać jednej pary butów, ponieważ bieganie w terenie jest dużo trudniejsze niż pokonywanie kilometrów na płaskim i jednakowo twardym asfalcie. Buty terenowe powinniśmy raczej dobierać ze względu na charakter otoczenia w jakim przyjedzie nam biegać oraz formę jednostki treningowej. W przypadku Brooks Caldera 6 nie jest inaczej. Z jednej strony mamy konstrukcję ułatwiającą komfortowe pokonywanie długich dystansów. Z drugiej strony czucie podłoża w butach z tak grubą podeszwą jest słabsze. Na pewno Brooks Caldera 6 nie będą najlepszym wyborem do bardzo szybkiego biegania na krótszych i cięższych technicznie trasach. Bedą za to idealne na długie wycieczki biegowe.

dla kogo brooks caldera 6?

Jeśli większość czasu spędzasz na leśnych ścieżkach biegowych, a dotychczas używałeś/aś butów miejskich/asfaltowych z uwagi na większą amortyzację to śmiało możesz sięgnąć po Brooks Caldera 6. Miękkości nie zabraknie, a dzięki butom terenowym na nowo odkryjesz bieganie na łonie natury. Agresywny bieżnik i trochę sztywniejsza kontrukcja spowodują, że nie zrezygnujesz z biegania w lesie w okresie zimowym. W takich warunkach Brooks Caldera 6 mają ogromną przewagę nad butami na asfalt. Buty sprawdzą się świtenie podczas długich treningów oraz biegów ciągłych. Chętnie wybierane są również przez zawodników uprawiających nordic walking.

Dobór odpowiedniego rozmiaru

Brooks Caldera 6 to buty, które dobrze trzymają rozmiar. Długość moich stóp to
27,2 cm liczone od najdłuższego palca (nie zawsze musi to być największy paluch, zdarza się, że najdłuższy jest 2 lub 3 palec stopy). Przy tej długości stopy postawiłem na rozmiar 44 EU (10US) i długość wkładki 28 cm. Na zjdęciu powyżej widzicie ile mniej więcej mam zapasu w bucie. Nie bójcie się dodatkowych kilku milimetrów przestrzeni, szczególnie w butach terenowych. Pamiętajcie, że stopa puchnie z uwagi na temperaturę, ciśnienie, nawodnienie, a u kobiet w trakcie cyklu menstruacyjnego. Pamiętajcie!!! Dobre buty do biegania to za duże buty.

Ocena końcowa. Plusy i minusy

Brooks Caldera 6 zaskoczyły mnie pozytywnie. Do konstrukcji butów nie mogę się przyczepić. Do niewielkiej poprawy według mnie kwalifikuje się materiał cholewki, który mógłby być trochę bardziej elastyczny. Liczę na nieco cieńszy język i dłuższe sznurowadła. System szunowania nie jest zły, ale też można w tym aspekcie coś poprawić. Największy plus dla Brooks-a za pomysł na buty terenowe z dużą amortyzacją i stosunkowo niską wagą, w których mogę biegać wystarczająco szybko jak na moje możliwości. Na pewno Brooks Caldera 6 na stałe dołączą do mojej kolekcji butów biegowych tym bardziej, że idzie sezon jesienno-zimowy, w którym często na poranne bieganie uciekam do lasu.